poniedziałek, grudnia 25, 2017

Boże Narodzenie 2017

Boże Narodzenie 2017

poniedziałek, grudnia 25, 2017

Boże Narodzenie 2017



W planach na grudzień miałam jeszcze co najmniej dwa świąteczne wpisy i to przed świętami ale... wiadomo jak to w grudniu. W związku z tym, że Boże Narodzenie wciąż trwa to powiedzmy, że jeszcze zdążyłam się wstrzelić w klimat. ;-) Na zdjęciach prezentuję Wam ostateczny wystrój naszego salonu. Zdjęcia świeże bo robione w Wigilię. W tym roku była wyjątkowa, ponieważ pierwszy raz w życiu organizowaliśmy ją w naszym domu. Starałam się urządzić wszystko tak aby wieczór był jak najbardziej nastrojowy i aby atmosfera była podniosła lecz ciepła i rodzinna.


Zanim jednak nastał ten wyjątkowy wieczór, od kilkunastu dni rozmyślałam nad odpowiednim nakryciem stołu. Opcji było kilka. Rozważałam szary/beżowy obrus, dodatki w kolorze czerwieni lub wina jednak ostatecznie postawiłam na klasykę. Stół nakryłam białym obrusem, a kolorem przewodnim było ponadczasowe złoto. Dodatek żywych, zielonych gałązek oraz naturalnych dekoracji w postaci szyszek, drewnianych gwiazdek czy lasek cynamonu było, moim zdaniem, idealnym dopełnieniem. Jak Wam się podoba?




Korzystając okazji życzę Wam Wesołych Świąt, bo w końcu one wciąż trwają! Cieszcie się swoją obecnością i celebrujcie małe przyjemności w gronie najbliższych.

Świąteczne pozdrowienia! :)



piątek, grudnia 15, 2017

Coraz bliżej święta...

Coraz bliżej święta...

piątek, grudnia 15, 2017

Coraz bliżej święta...


Za napisanie tego tekstu zabierałam się od początku grudnia, tymczasem na kalendarzu już piętnasty! Lepiej późno niż wcale prawda? Zresztą biorąc pod uwagę fakt, że nie każdy ma świątecznego bzika tak jak ja to być może okaże się, że zdjęcia ze świątecznym klimatem będą w sam raz właśnie teraz. Nie każdy, tak jak ja, dekoruje dom niemal równo z wybiciem północy pierwszego grudnia ;) Gdybym mogła, robiłabym to jeszcze w listopadzie ale napotykam pewien opór ze strony domowników (a właściwie jednego bo mój syn raczej nie miałby nic przeciwko;)). Co roku mam zakaz rozwieszania światełek i puszczania świątecznych piosenek wcześniej niż w grudniu a i tak próbuję ten klimat przemycić nieco wcześniej - jestem wręcz idealnym odbiorcą świątecznego szaleństwa, które zaczyna się w sklepach tuż po pierwszym listopada ;)

Mam kilka pomysłów na świąteczne wpisy i jeśli tylko czas mi pozwoli to postaram się je zrealizować. Pierwszy z nich to po prostu świąteczna odsłona naszego domu. Co prawda, zdjęcia robiłam na początku grudnia i przez ostatnie dwa tygodnie zdążyłam wprowadzić już nieco zmian ale te pokażę może później, a póki co... niecierpliwie czekam aż zagości u nas choinka!













wtorek, listopada 07, 2017

Przyjęcie urodzinowe w kolorach tęczy

Przyjęcie urodzinowe w kolorach tęczy

wtorek, listopada 07, 2017

Przyjęcie urodzinowe w kolorach tęczy





Od kilku tygodni nieustannie rozkminiałam jak zorganizować urodziny mojego dwulatka. Jest na tyle duży, że kolorowe balony były absolutnie obowiązkowe ale na tyle mały, że nie ma ulubionej bajki/bohatera który mógłby stanowić motyw przewodni. W końcu pomyślałam, że skoro kolorowe balony to must have to niech będzie to punkt wyjścia. Tak narodził się pomysł o tęczowych urodzinach.


Miałam plan.

Wszystko było dopracowane. W dniu urodzin miałam wykorzystać czas Adasiowej drzemki do tego aby uwiecznić na zdjęciach wszystkie elementy dekoracji, zrobić kilka fajnych ujęć i wrzucić później na bloga. Teoria swoje, praktyka swoje - standard. Rzeczywistość była taka, że goście mieli przyjść o godzinie 17:00, a o 16:00 biegałam jak oparzona w dresach, bez makijażu i w totalnym nieogarnięciu, podczas gdy mój syn spał już drugą godzinę i istniało realne zagrożenie, że obudzi się lada moment. Tak właśnie się stało, zatem zdjęcia niestety zostały zrobione na szybko, wręcz w biegu w momencie gdy pierwsi goście już się schodzili ;-)

Wracając do samego przyjęcia:
Aby nie przesadzić z ilością kolorów postanowiłam do tęczy dołożyć trochę złota. Co z tego wyszło? Może cokolwiek uda się zobaczyć na poniższych zdjęciach ;)







Większość gadżetów zamówiłam na allegro lub aliexpress - polecam zwłaszcza tę drugą opcję. Oczywiście zakupy trzeba zrobić ze sporym wyprzedzeniem ale warto, gdyż ceny są dużo bardziej przystępne, a wzornictwo często niespotykane.


 W momencie robienia zdjęć wielu rzeczy jeszcze nie było na swoim miejscu, np brakowało pikerów w kształcie tęczy, nie uchwyciłam tęczowych galaretek (nad którymi męczyłam się kilka dobrych godzin :( ) no i nie ma tortu! Jedyne zdjęcie jakie mam to jeszcze z etapu produkcji - robiła go moja zdolna siostra :)




Oczywiście nie mam też żadnego zdjęcia z Adasiem, jak to możliwe? Tak czy siak, mimo mojego zdjęciowego nieogarnięcia impreza się udała. Były tańce, pyszne jedzonko, kochani goście i oczywiście prezentowy szał ;-) Solenizant był zadowolony a to chyba najważniejsze :) Jeszcze raz sto lat Synku!








niedziela, października 29, 2017

Kuchnia dla dziecka - DIY

Kuchnia dla dziecka - DIY

niedziela, października 29, 2017

Kuchnia dla dziecka - DIY

Dawno temu, kiedy posiadanie dziecka było dla mnie jeszcze odległą przyszłością, natknęłam się w internecie na projekt kuchni dla dzieci w wersji Zrób to Sam. Pomysł totalnie mnie zachwycił i wiedziałam, że kiedyś zrobię coś podobnego dla mojego dziecka. Kilka miesięcy temu pomysł wrócił i stwierdziłam, że to idealny czas aby stworzyć autorską zabawkę dla mojego syna :) Dziś prezentuję efekty pracy mojej i mojego męża (mimo najszczerszych chęci w pewnych kwestiach nie ogarnęłabym tego sama ;))

Pierwszym etapem było znalezienie odpowiedniego "szkieletu", szafki, która posłużyłaby mi za bazę do stworzenia dziecięcej kuchni. Z pomocą przyszła koleżanka z pracy, która miała na zbyciu nadstawkę do biurka. Początkowo pomyślałam, że trochę będzie z tym zachodu bo trzeba obciąć dół, dorobić plecy... Ale zaraz przyszło mi do głowy, że... wystarczy użyć nadstawki do góry nogami ;) Wiecie o czym mówię? Początkowo nadstawa wyglądała mniej więcej tak (przykładowe zdjęcie z sieci)
Fot. http://meblobranie.pl/

Po obróceniu, powstała idealna baza dla naszej kuchni. Zdjęcie pochodzi z mojego instagrama, jakość kiepska ale to jedyne zdjęcie "przed" jakie posiadam.


Mieliśmy "szkielet" ale co dalej? Musiałam jakoś zasłonić półki. Użyłam do tego ściereczki kuchennej. Uszyłam tunel i nawlekłam na metalowy patyczek - taki na którym wiesza się zazdrostki w kuchni. Kolejnym krokiem było zainstalowanie "blatu". Blat to nic innego jak półka, którą kupiłam i przycięłam na wymiar w markecie budowlanym. Mąż wyciął w niej otwór w którym umieściliśmy starą, metalową miskę - tak powstał zlew.



Przez jakiś czas zastanawiałam się z czego zrobić kuchenkę. Początkowo chciałam malować szafkę ale ostatecznie postanowiłam jedną z nich okleić czarną, matową folią. Na środek przykleiłam kawałek srebrnej okleiny i tak powstał piekarnik. Płytę grzewczą zrobiłam z kawałka przyciętej na wymiar płyty HDF o grubości 3mm, tzw. plecówki. To taka sama płyta której używa się jako tylne ścianki mebli. Pomalowałam ją czarnym sprayem, a jako palników użyłam czerwonych podkładek pod kubki.


Aby nadać dziecięcej kuchni nieco bardziej "dorosłego" charakteru, postanowiliśmy użyć płytek, które zostały nam z urządzania łazienki aby ozdobić nimi przestrzeń nad blatem. Nie bawiliśmy się jednak w fugowanie, płytki zostały przycięte i przyklejone bezfugowo.


Ostatnim etapem było wyposażenie kuchni, tak aby była jednak funkcjonalna ;) Wszystkie elementy typu garnki, rondelki, łyżki kupiliśmy w Ikea. Tak samo jak reling, pluszowe owoce i warzywa. Jako tablicy użyłam po prostu większej ramki na zdjęcie. Do środka włożyłam cieniutką płytę pomalowaną farbą tablicową i tak przykleiłam do ściany kuchni. Efekt końcowy poniżej:



Kuchnia jest już właściwie skończona ale jeszcze brakuje nam trochę wyposażenia, musimy dokupić więcej zastawy i produktów "spożywczych" ;-)
Tak czy siak mój syn uwielbia gotować w swojej kuchni i częstować nas np zupą z ananasa ;))) Radość z widoku jego zadowolonej buzi jest po stokroć większa, kiedy zrobiło się coś własnymi rękoma. Jego uśmiech jest wart zachodu :)



 Co sądzicie o takim DIY? Może ktoś z Was też robił coś podobnego dla swojego dziecka?

poniedziałek, października 23, 2017

Pokój dwulatka - pomysły i inspiracje

Pokój dwulatka - pomysły i inspiracje

poniedziałek, października 23, 2017

Pokój dwulatka - pomysły i inspiracje

Zdjęcie: H&M Home


Nadejdzie kiedyś (mam nadzieję) taki dzień, kiedy to skończą się wszelkie remonty i będę mogła zacząć rzecz dużo przyjemniejszą, a mianowicie urządzanie poddasza. Póki co przyszłość ta wydaje mi się jeszcze odległa ale nie byłabym sobą gdybym wcześniej nie umeblowała wszystkiego w głowie ;) W oczekiwaniu na lepsze czasy kompletuję już meble i akcesoria, a skupiam się przede wszystkim na pokoju mojego bąbla. Dwa lata za pasem, to już przecież bardzo poważny wiek! Wiek, który wymaga już "swojego" kąta :) O tymże kącie słów kilka poniżej.

Bardzo podobają mi się wnętrza monochromatyczne i o ile jest to bezpieczne rozwiązanie w przypadku urządzania reszty mieszkania o tyle w pokoju dziecka miałam (i wciąż mam) pewne wątpliwości. Czy nie będzie smutno? Czy pokój dziecka nie potrzebuje kolorów? Z drugiej strony czy kolorowe zabawki wysypujące się z każdego kąta nie są wystarczająco barwnym elementem wystroju? ;) Wielokrotnie widywałam dziecięce pokoje z mnogością barw, zabawek, bajkowych postaci. Założenie było takie, że ma być kolorowo ale w moim odczuciu łatwo tu przesadzić i równie łatwo o efekt chaosu i bałaganu.

Zdjęcie: Pinterest

Zdjęcie: Pinterest

Zdjęcie: Pinterest

Zdjęcie: Pinterest

W pokoju Adama postawię na białe ściany, głównie ze względu na to, że znajduje się on na poddaszu i nie ma potrzeby dodatkowo go przyciemniać ;) Meble będą białe, dodatki czarne oraz drewniane czyli dokładnie w takiej samej kolorystyce co reszta domu. Mam nadzieję przełamać nieco ten surowy charakter typowo dziecięcym wzornictwem. Z lubością kompletuję dodatki w stylu indiańskim, poduszki i lampki z podobiznami zwierzątek. Cały czas zastanawiamy się nad odpowiednim łóżkiem ale mamy już swojego faworyta... :-)



Nie mogę się doczekać aż będę mogła pochwalić się efektami naszej pracy na blogu! Póki co jednak muszą wystarczyć fotki z inspiracjami ;)



środa, października 18, 2017

Jesienny wianek z mchu DIY

Jesienny wianek z mchu DIY

środa, października 18, 2017

Jesienny wianek z mchu DIY





Bardzo lubię ozdabiać swój dom w zależności od pory roku/okazji/okoliczności. Rzadko jednak kupuję gotowe dekoracje, najczęściej próbuję zrobić coś sama. Wychodzi taniej, daje mnóstwo satysfakcji no i eliminujemy ryzyko, że sąsiad będzie miał to samo ;)

Ostatnio stwierdziłam, że najwyższa pora zmienić dekorację na drzwiach wejściowych, bo od lata wisiała tam kompozycja kwiatowa, a w końcu jesień rozhulała się już na dobre, prawda? Bardzo spodobał mi się pomysł na wianek z mchu i postanowiłam oczywiście zrobić go sama ;-) Zanim jednak pomyślałam, że napiszę o tym na blogu, to wianek już zrobiłam i powiesiłam, tym samym nie mam zdjęć z procesu twórczego ;) Będę musiała posiłkować się zdjęciami z internetu, na końcu dodam zdjęcia efektu końcowego.

Do zrobienia wieńca użyłam zwykłego wianka ze słomy, takiego jak na zdjęciu poniżej:
Zdjęcie pochodzi ze strony www.sklepflorystyczny.pl


Kupiłam mech reniferowy (bez problemu można kupić w sieci) i obłożyłam nim wieniec. Mech przymocowałam za pomocą drucika florystycznego
Zdjęcie pochodzi ze strony www.sklepflorystyczny.pl

Na zdjęciu poniżej widać wspomniany drucik. Owijałam nim cały wianek, finalnie w ogóle go nie widać :)





Zastanawiałam się w jaki sposób go ozdobić. Początkowo użyłam do tego (ozdoby przyklejałam klejem na gorąco) żołędzi, serduszek z kory brzozy, szyszek i piór, ciągle jednak czegoś mi brakowało. Finalnie dodałam dwa sztuczne liście klonu i aktualnie wieniec prezentuje się następująco:






Jak się Wam podoba? :)

Copyright © O-Caroline , Blogger