piątek, kwietnia 20, 2018

Taras z palet czyli coś z niczego

Taras z palet czyli coś z niczego

piątek, kwietnia 20, 2018

Taras z palet czyli coś z niczego


Hej, cześć!
Dziś opowiem historię naszego tarasu, czyli jak chwilowa prowizorka stała się czymś więcej.
Zawsze marzyłam o swoim kawałku zieleni. O porannej kawie na tarasie, o własnym kawałku trawy, o wieczorach spędzanych na świeżym powietrzu. Kiedy kupiliśmy nasz domek, pierwszy raz w życiu stałam się posiadaczką kawałka własnej ziemi. Kawałek to dobre słowo, gdyż nasz ogródek to raczej niewielka powierzchnia.

Tuż po wprowadzeniu miejsce to nijak jednak nie przypominało uroczego zakątka z mojej wyobraźni, a jedynie hmm... obraz nędzy i rozpaczy ;) Po wstępnym przekopaniu i jako takim ogarnięciu powierzchni, teren prezentował się następująco.


W takim stanie ogródek przezimował. Wiosną 2016r. zasialiśmy trawę, posadziliśmy pierwsze roślinki ale wciąż brakowało nam miejsca do wypoczynku. Był to czas, kiedy powoli i z mozołem urządzaliśmy się w nowym domu i potrzeb było dziesiątki. Chcieliśmy mieć taras jednak powiedzieliśmy sobie, że zrobienie takiego z prawdziwego zdarzenia odłożymy na kolejny rok. Póki co jednak potrzebowaliśmy czegokolwiek i wtedy wpadł mi do głowy pewien pomysł.

Wiele osób robiło od dawna różne cuda z palet, a ja pomyślałam "a może by tak taras?". Stwierdziliśmy, że jako jednosezonowa prowizorka sprawdzi się świetnie. Po zebraniu odpowiedniej ilości palet i wstępnym zaimpregnowaniu, przystąpiliśmy do dzieła (no dobra, mąż przystąpił :D). Prace należało zacząć od wykopania "dziury" gdyż trzeba było zrobić miejsce na izolację, tak aby palety nie leżały bezpośrednio na ziemi i nie łapały od niej wilgoci. Aby to zrobić użyliśmy zwykłych płyt chodnikowych, połamanych na części, które zostały utwardzone dodatkowo cementem. Na poniższym zdjęciu widać fragment:

 
Na takiej konstrukcji położyliśmy wcześniej przygotowane palety i skręciliśmy je ze sobą. Na zdjęciu etap dopasowywania palet ;)


Jak widzicie deski palet są dość szeroko rozstawione, zatem postanowiliśmy dodatkowo je wzmocnić. Kilka dodatkowych palet zostało rozłożonych na czynniki pierwsze ;) i tak pozyskanymi deskami uzupełnialiśmy luki.



Kolejnym etapem było położenie docelowych desek tarasowych (również pozyskanych z palet). Układaliśmy je poprzecznie, zostawiając na brzegach margines o szerokości jednej deski. W ten sposób boczne wykończenie tarasu wyglądało po prostu estetyczniej.


Taras był już prawie gotowy ale deski paletowe nie są idealne - wiadomo. Należało je dokładnie przeszlifować. Nie mieliśmy profesjonalnej szlifierki więc musiały wystarczyć specjalne nakładki na wkrętarkę ;)



 Na koniec pozostało jedynie zaimpregnować taras. My wybaliśmy impregnat w kolorze orzech włoski i szczerze mówiąc nie byłam zadowolona z efektu, kolor okazał się za ciemny w stosunku do naszych oczekiwań. Po czasie jednak się przyzwyczailiśmy - w końcu taras i tak miał być tylko tymczasową opcją ;)





Jak zapewne się domyślacie, prowizorka okazała się wyjątkowo wytrzymała i właściwie sprawdza się do dziś. Niżej wrzucam zdjęcia, jak to wszystko wygląda aktualnie. Rozpoczynamy właśnie trzeci sezon w naszym paletowym raju ;) i poza tym, że taras wymaga odświeżenia, przeszlifowania i ponownego pomalowania impregnatem to nic, a nic się z nim nie dzieje. W zeszłym roku zrobiliśmy meble z palet ale musimy je skończyć bo część jest wciąż niepomalowana na biało :P 
W tym roku mam nadzieję, poczynić tu większe zmiany. Jeśli mi się to uda to napiszę post z aktualizacją, bo w tej chwili widać gołym okiem, że miejsce wymaga odświeżenia. Zdecydowałam się jednak napisać o tarasie teraz bo może ktoś ma taki problem jak my dwa lata temu i potrzebuje tarasu "na chwilę"? ;) Nasz taras miał być na jeden sezon, później na dwa, teraz zaczyna się trzeci. Może zlikwidujemy go w przyszłym roku ale tylko może... ;)









 

Jak Wam się podoba? Pozdrawiam!
Copyright © O-Caroline , Blogger