wtorek, listopada 07, 2017

Przyjęcie urodzinowe w kolorach tęczy





Od kilku tygodni nieustannie rozkminiałam jak zorganizować urodziny mojego dwulatka. Jest na tyle duży, że kolorowe balony były absolutnie obowiązkowe ale na tyle mały, że nie ma ulubionej bajki/bohatera który mógłby stanowić motyw przewodni. W końcu pomyślałam, że skoro kolorowe balony to must have to niech będzie to punkt wyjścia. Tak narodził się pomysł o tęczowych urodzinach.


Miałam plan.

Wszystko było dopracowane. W dniu urodzin miałam wykorzystać czas Adasiowej drzemki do tego aby uwiecznić na zdjęciach wszystkie elementy dekoracji, zrobić kilka fajnych ujęć i wrzucić później na bloga. Teoria swoje, praktyka swoje - standard. Rzeczywistość była taka, że goście mieli przyjść o godzinie 17:00, a o 16:00 biegałam jak oparzona w dresach, bez makijażu i w totalnym nieogarnięciu, podczas gdy mój syn spał już drugą godzinę i istniało realne zagrożenie, że obudzi się lada moment. Tak właśnie się stało, zatem zdjęcia niestety zostały zrobione na szybko, wręcz w biegu w momencie gdy pierwsi goście już się schodzili ;-)

Wracając do samego przyjęcia:
Aby nie przesadzić z ilością kolorów postanowiłam do tęczy dołożyć trochę złota. Co z tego wyszło? Może cokolwiek uda się zobaczyć na poniższych zdjęciach ;)







Większość gadżetów zamówiłam na allegro lub aliexpress - polecam zwłaszcza tę drugą opcję. Oczywiście zakupy trzeba zrobić ze sporym wyprzedzeniem ale warto, gdyż ceny są dużo bardziej przystępne, a wzornictwo często niespotykane.


 W momencie robienia zdjęć wielu rzeczy jeszcze nie było na swoim miejscu, np brakowało pikerów w kształcie tęczy, nie uchwyciłam tęczowych galaretek (nad którymi męczyłam się kilka dobrych godzin :( ) no i nie ma tortu! Jedyne zdjęcie jakie mam to jeszcze z etapu produkcji - robiła go moja zdolna siostra :)




Oczywiście nie mam też żadnego zdjęcia z Adasiem, jak to możliwe? Tak czy siak, mimo mojego zdjęciowego nieogarnięcia impreza się udała. Były tańce, pyszne jedzonko, kochani goście i oczywiście prezentowy szał ;-) Solenizant był zadowolony a to chyba najważniejsze :) Jeszcze raz sto lat Synku!








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © O-Caroline , Blogger